Cóż, o to mój pomysł:
Stado wilków w słoneczny dzień odpoczywa nad rzeką. Jedni ochładzają się, pływając, a inni wręcz przeciwnie. Wtem jeden z wilków (nieobecny ze stadem) wybiega zdyszany zza skały i powiadamia wszystkich o tym, że zauważył dużego kota. Jedni zaczną się z niego naśmiewać, a inni przyjmą historię do siebie... Mija trochę czasu, wszyscy zapominają o całym wydarzeniu, aż do pewnego dnia- wtedy to grupa wilków będących na zwiadzie (najlepiej tych wyśmiewających się) przekona się, że ich "ofiara" miała rację- staną z grupą lwów oko w oko. Cała akcja rozpoczyna się od tego momentu. Wilki chcą poznać przyczynę pojawienia się lwów na pobliskich terenach oraz stają się je w sposób dyplomatyczny (bądź siłą) przepędzić z ich terytorium, zaś lwy z początku lekceważą pogróżki swoich rywali, jednak z czasem ich pogląd na całą sprawę się zmienia. Po pewnym "spotkaniu" już wiedzą, że posiadają w sobie dużo siły i stawiają sobie za cel objęcie władzy nad całą krainą... kto wygra, to tylko kwestia czasu.
To moja propozycja, taka trochę no, ale cóż począć, kiedy wena zablokowana. D: